W wózkach widłowych z silnikami spalinowymi, które są eksploatowane już przez bardzo wiele lat, może dochodzić do problemu niewłaściwej pracy układu chłodzenia. Najczęstszym objawem jest przegrzewanie się silnika. Nie trzeba wcale bardzo mocno „katować” pojazdu, wystarczą standardowe prace takie jak jazda oraz przenoszenie niezbyt ciężkich ładunków. Co wtedy możemy zrobić?
Problemów powodujących przegrzewanie się silnika może być bardzo wiele. Może to być zła praca pompy wody, może być to wina termostatu, lub nieprawidłowego płynu zastosowanego w układzie. Często jednak w wózkach, które mają już kilka lat nieustannej pracy na karku, dochodzi po prostu do uszkodzenia chłodnicy. Chłodnica wózka widłowego wygląda identycznie jak samochodowa, stosowane są jednak na niej dodatkowe wiatraki wymuszające przepływ powietrza, bo wózek nie osiąga dużych prędkości i chłodzenie w ten sposób nie mogłoby działać.
Czasami problem jest prozaiczny – jeden z wentylatorów lub też oba przestały pracować. Mogło dojść do ich zatarcia, przepalenia się bezpiecznika, lub po prostu gdzieś przerwały się przewody. Częściej jednak dochodzi do nagrodzenia się kamienia wewnątrz chłodnicy, zwłaszcza jeżeli ewentualne wycieki z układu były uzupełniane wodą z kranu, zamiast płynem lub choćby wodą destylowaną. W razie ubytku wystarczy dolać jakiegokolwiek płynu, choćby był to najtańszy „płyn chłodniczy niebieskie” ze sklepu motoryzacyjnego. Jeżeli jednak chłodnica ma już ograniczony przepływ i zmniejszoną zdolność oddawania ciepła z powodu nagromadzenia się kamienia, to można ją jeszcze uratować. Są firmy, które zalewają takie chłodnice specyfikami na bazie octu, który potrafi rozpuścić cały kamień i przywrócić chłodnicę do życia.